Norweskie perełki Lofoty 27.07-1.08. 2025
Lofoty (nor. Lofoten), zjawiskowy archipelag na północy Norwegii, każdego roku przyciąga tłumy turystów szukających niezapomnianych wrażeń. Malownicze krajobrazy, bogata historia i unikalna kultura sprawiają, że jest to miejsce wyjątkowe na turystycznej mapie świata. Stosunkowo małe, bo ich rozpiętość sięga zaledwie 112 kilometrów, robią furorę na całym świecie. National Geographic wymienia Lofoty w czołówce najpiękniejszych archipelagów świata. Skalne szczyty i ściany, śnieżne stoki strzelają w górę wprost znad powierzchni wody. Surowości krajobrazu dodaje jeszcze wybitnie morski klimat.
Dla kogo jest ta wyprawa? Dla każdego. Wyprawa jest przygotowana dla osób aktywnych, ale w każdym miejscu są dostępne trasy w wersji dłuższej lub krótszej, i wszędzie są piękne punkty widokowe gdzie można usiąść i po prostu podziwiać piękne widoki.
27 lipca – przylot do Bodo
Tym razem naszą lofocką przygodę zaczniemy w Bodo. Loty każdy kupuje we własnym zakresie. Najwygodniejsze połączenia można znaleźć na stronach SAS i Norwegian i Finnair z Warszawy i Krakowa. Tutaj mamy zarezerwowany hotel przy samej przystani promowej.
28 lipca trasa Bodo-Moskenes (prom)-Ramberg
O 7:00 rano mamy prom, który zabierze nas na archipelag Lofotów. Na przystani powinniśmy pojawić się 45 minut przed odpłynięciem. Przejazd do naszego „tymczasowego domu” w Ramberg. Dom jest duży, 4 sypialnie, salon, wielka wyposażona kuchnia. W pobliżu mamy jedna z najpiękniejszych plaż lofockich Ramberstranda z krystalicznie czystą wodą. Na przeciwko domu jest duży supermarket.
Po drodze zatrzymamy się jeszcze w Sakrisøya, to wysepka będąca jednocześnie miasteczkiem na Lofotach. Jest wypełniona żółtymi chatkami. Niesamowicie malownicza, stanowi duży kontrast kolorystyczny dla całego czerwono-białego archipelagu. Głównym budynkiem jest restauracja Anita’s Sjømat, obok niej kilka prywatnych domów. Również ten najsłynniejszy i najbardziej obfotografowany, z wyśrodkowanym oknem na tle spiczastej góry i wody. W restauracji warto zjeść słynną zupę rybną. Porcja ok 90zł, ale jest spora więc może spróbować warto.
29 lipca – trasa Ramberg-Reine-A 35km – 45h
Zaczniemy od najbardziej znanej, pocztówkowej i instagramowej, osady Lofotów – Reine. W pełni zasługuje na swoją sławę, bo to najpiękniej
położona miejscowość, jaką widziałam w swoich podróżach. Ze wszystkich stron otoczona wysokimi, poszarpanymi szczytami, położona na kilku wyspach, niezależnie od pogody prezentuje się magicznie. Warto przespacerować się drewnianą kładką wiodącą do centrum miejscowości, bo z każdym krokiem zmienia się perspektywa i widoki, i poszwędać się pomiędzy cudnymi czerwonymi rorbu. W centrum nie ma nic specjalnego do zwiedzania, Reine żyje swoim życiem. Tu koniecznie trzeba wejść na Reinebringen, by zobaczyć Reine z góry! pójdziemy, 1600 schodów dla nas to przecież nic takiego ☺
W nagrodę za zdobycie szczytu, pojedziemy jeszcze do Å – koniec świata. Miasteczko słynie przede wszystkim ze swojej krótkiej nazwy. Jest to ostatnia miejscowość do której można wjechać samochodem na Lofotach. Tu kończy się droga, to taki lokalny koniec świata. Jest osada domków rorbu, niewielkie muzeum, restauracja, sklep z pamiątkami oraz króciutki szlak na klif, będący zakończeniem Lofotów. Głównym powodem dla którego wszyscy przyjeżdżają jest zrobienie zdjęcia z drogowskazem na początku miejscowości.
30 lipca
Nusfjord – Najbardziej lofocka wioska przejazdy 60km – 1h
Nusfjord to tradycyjna, rybacka wioska, która codziennie przyciąga setki turystów. Nie zatraciła jednak swojego lokalnego uroku. Na miejscu jest, chyba najlepiej oceniana na całych Lofotach, restauracja – Karoline. Wioska jest idealna na krótki spacer i stworzenie pięknych kadrów. To Lofoty w pigułce – czerwone i żółte domki, port, łódki, suszące się ryby.
Trekking na Offersøykammen to rzecz całkiem przyjemna, choć jeśli ktoś naprawdę nastawi się na niedzielny spacer po obiedzie to może się zdziwić, bo można się też trochę spocić. Widoki każdemu jednak zrekompensują wysiłek. Szlak na szczyt ma długość całego kilometra, a pagór wznosi się na 436 metry. Za to widoki z góry zachwycą każdego.
31 lipca przejazd 90km w jedna strone 1,5h (tak samo powrót)
Muzeum wikingów i najsłynniejsze lofockie plaże.
Henningsvær nie bez powodu nazywany jest Wenecją Północy. Największa w Norwegii wioska rybacka rozłożona jest na kilku wyspach połączonych pomostami i mostami. Niemal przez cały rok tętniąca życiem miejscowość ze względu na wiele atrakcji jakie dostarcza swoim turystom jak i miejscowym.
A potem wsiadamy do auta i wjeżdżamy w górę. Krótki tunel…. i wyłaniamy się po drugiej stronie… Soczysta zieleń rozlana na górskich zboczach. Gdzie okiem sięgniesz wydmy porośnięte trawą. Z daleka witają Cię „białe plamy” norweskich owiec. Dojeżdżając na plaże Uttekleiv ma się wrażenie, że jest to koniec świata. Otoczona ze wszystkich stron górami i szumem fal. Mimo tego, że o każdej porze roku jest licznie odwiedzana od świtu do nocy, to jest moim zdaniem jednym z bardziej klimatycznych miejsc na Lofotach.
1.08
Wykwaterowanie, transport do Moskenes i prom do Bodo.
Wylot do Polski. Można kupić lot wieczorny do Polski z międzylądowanie w Oslo (nocleg). Można tez zostać jeszcze jedną noc w Bodo i rannym lotem wrócić do kraju. Bilety samolotowe każdy kupuje samodzielnie, ale chętnie pomożemy w wyborze najlepszej opcji.
Cena 3690pln zawiera:
- 1 nocleg w Bodo. Noclegi w hotelu. Pokoje 2-3 osobowe.
- 4 noclegi w pokojach dwuosobowych w domu w miejscowości Ramberg
- przejazdy między miejscowościami wymienionymi w programie
- koszt wypożyczenia auta niezbędnego do realizacji programu
- ubezpieczenie całkowicie znoszące odpowiedzialność z tytułu uszkodzenia samochodu i od skutków kradzieży samochodu
- koordynacja wyjazdu na miejscu
- obowiązkowe ubezpieczenie KL 30tys EUR, NNW 3tysEUR, OC 50tys EUR
- składkę na Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny
- gwarancję ubezpieczeniową Biura GT 177/2023 na kwote 421056pln
Dodatkowe koszty:
- Muzeum Wikingów 225nok czyli ok 100zł
Posiłki – w Norwegii ceny w lokalach są wygórowane więc od lat obiadokolacje na tych wyjazdach organizujemy we własnym zakresie. Każdy przygotowuje jeden posiłek dla wszystkich. Mogą to tez być dania liofilizowane.
Możecie artykuły na ten posiłek zabrać z Polski, a możecie też kupić w supermarkecie na miejscu. Wszystko jest dostępne, a i ceny w porównaniu do tych obowiązujących w Polsce nie wydają się być aż ta bardzo wygórowane.
Pamiętajcie, żeby to nie były jednak zupki z proszku (chociaż te każdy może sobie zabrać dodatkowo). Jeżeli ktoś nie chce, lub ma jakaś specyficzną dietę i nie może uczestniczyć w takich posiłkach to niech da znać od razu, koniecznie zapisując się na wyjazd.
Śniadania każdy je we własnym zakresie.
Dane organizatora turystyki: Agnieszka Jurzak NIP 5471403898, wpisaną do Rejestru Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych prowadzonego przez Marszałka Województwa Śląskiego pod numerem 1676
Wpłata zadatku oznacza akceptację ceny i warunków imprezy.
Przedstawiona oferta cenowa ma charakter informacyjny, nie stanowi oferty handlowej w rozumieniu Art.66 par.1 Kodeksu Cywilnego.